Jak ma „być albo nie być” - oto jest pytanie!
Ten literacki i filozoficzny dylemat dotyczy tym razem prozaicznej dostępności boisk szkolnych w okresie wakacyjnym. Dostępność ma być bez ograniczeń czy ograniczona?
Ograniczanie dostępu może wydawać się dziwne wobec celu dla którego boiska są tworzone. Przecież są tworzone do gry, czyli do miłego, sportowego i kulturalnego spędzenia wolnego czasu. Niestety okazuje się, że ostatnio służą do ćwiczeń z rozkręcania śrub w bramkach czy spacerów po górnych ich częściach.
Dla przykładu sportowe i nowoczesne boisko w Opatowie (na zdjęciu) staje się warsztatem niszczycielskich prac technicznych zwanych dewastacją! Gmina - czyli my, jej społeczność – skręcamy bramki i usuwamy zniszczenia infrastruktury na koszt podatników, czyli nasz koszt. Boiska są obiektami publicznymi i w wakacje powinny być otwarte, ale ponieważ są obiektami publicznymi powinny być bezpieczne i nie mogą być przy milczącej zgodzie dewastowane.
W Waleńczowie wskutek skarg mieszkańców i oglądu monitoringu Szkoła Podstawowa udostępnia boisko po wypożyczeniu klucza do bramy wejściowej przez osobę chcącą z boiska skorzystać. Czy podobnie ma być w Opatowie?