Bitwa pod Budziszynem odtworzona w Opatowie
W sobotę 9 września już po raz 10 odbyło się na Górze Opatowskiej widowisko historyczno – plenerowe. Po raz kolejny widzowie mogli przenieść się do przeszłości i zobaczyć niezwykle interesujący spektakl, który wykonało kilkudziesięciu rekonstruktorów z całej Polski. Tegoroczna jubileuszowa impreza nawiązywała do Bitwy pod Budziszynem z kwietnia 1945 roku, w której zmierzyły się wojska niemieckie i polsko – sowieckie.
„Nie było nam dane żyć do zwycięstwa” – pod takim tytułem odbyła się tegoroczna jubileuszowa impreza historyczno plenerowa na Górze Opatowskiej, w której wystąpiło ponad 80 rekonstruktorów z całej Polski. Był sprzęt militarny, w tym czołgi, a wśród nich niemiecka pantera czy radziecki T-34, armaty, dużo broni i pirotechniki. O wydarzeniach historycznych opowiedział licznie zgromadzonej widowni prof. Andrzej Olejko.
Bitwa pod Budziszynem rozegrała się między 21, a 26 kwietnia 1945. II Armia Wojska Polskiego brała w niej udział w ramach tzw. operacji łużyckiej, której ostatecznym celem było zdobycie Drezna. II Armię WP formowano w 1945 roku na Lubelszczyźnie. W jej skład wchodzili przede wszystkim młodzi chłopcy, którzy nie mieli żadnego doświadczenia na froncie, ani nawet w konspiracji. Niedoświadczona była także kadra oficerska. Natomiast od dowódcy kompanii w górę - złożona przede wszystkim z oficerów radzieckich. Na czele armii stał gen. Karol Świerczewski, który także nie miał kompetencji, by kierować tak dużą jednostką. W Hiszpanii dowodził brygadą, w Związku Radzieckim dywizją piechoty, ale tak nieszczęśliwie, że została ona całkowicie rozbita: ocalał tylko on i pięciu żołnierzy. Świerczewski nadużywał alkoholu i wiele strategicznych decyzji podejmował w stanie upojenia. - Wydawało mu się, że walka o Drezno będzie tylko wyprawą po łupy. Nie doceniał Niemców. Popełniał szkolne błędy w dowodzeniu, nie korzystał z rozpoznania lotniczego. Tymczasem Polakom przyszło się zmierzyć z elitarnymi oddziałami niemieckiej Armii Środek, które szły z odsieczą Berlinowi. To wszystko złożyło się na krwawe żniwo: 5 tys. zabitych, 11 tys. rannych, kilka tysięcy zaginionych. W trakcie II wojny światowej jedynie w Powstaniu Warszawskim zginęło więcej Polaków. Tylko dlatego, że Niemcy wycofali część oddziałów, a polską armię wzmocniły jednostki radzieckie, bitwa pod Budziszynem nie skończyła się całkowitym pogromem. Bilans całej operacji łużyckiej był jeszcze tragiczniejszy. II Armia Wojska Polskiego straciła oficjalnie 18 232 zabitych, rannych i zaginionych bez wieści - czyli ponad jedną piątą składu. Nie wiadomo, ilu poległo żołnierzy radzieckich. Szacuje się, że około 17, 5 tys.
Znamy dobrze ogólne fakty, daty, liczbę żołnierzy biorących udział w bitwie, dowódców, ale wciąż nie mamy pełnego jej obrazu. W latach PRL walki pod Budziszynem przedstawiano jako kolejną bitwę zakończoną zwycięstwem. Pisano o niej niewiele, część informacji zniekształcono, inne pominięto, przemilczano. Dziś wiemy, że bitwa zakończyła się klęską 2. Armii Wojska Polskiego.
Autor: Jarosław Brzęczek
Fotorelacje:
https://www.facebook.com/media/set/?vanity=opatow.gmina&set=a.699664615529777
Zdjęcia oraz materiał video autorstwa Radia Katowice:
Zdjęcia autorstwa grup rekonstrukcyjnych:
https://photos.app.goo.gl/jJz58Zf9J5FTaVyPA